Śmigus dyngus w Nowy Rok, czyli Pi Mai Lao

Jak wielu krajach Azji południowo-wschodniej (Tajlandii, Kambodży, Birmie, oraz części Wietnamu) w Laosie nowy rok świętuje się według kalendarza lunarnego. We wszystkich tych krajach funkcjonują dwa kalendarze: gregoriański do spraw biznesowych i urzędowych oraz lunarny do spraw religijnych.

A że każda okazja do zabawy jest dobra, nowy rok w tej części świata jest świętowany nawet trzy razy (Chiński nowy rok to też dobry powód do zorganizowania imprezy 😉).

Lunarny nowy rok - święto "Pi Mai Lao " zwane też czasem "Songkran" wypada zazwyczaj między 13/14, a 16/17 kwietnia i trwa trzy dni. Symbolizuje nie tylko nowy rok, ale też wkroczenie słońca w pierwszy astrologiczny znak zodiaku (baran) oraz rozpoczęcie pory deszczowej, czyli czasu urodzaju.

Świątynia w Luang Prabang
Świątynia w Luang Prabang

Pierwszy dzień święta to ostatni dzień starego roku. Skupia się na przygotowaniu do ceremonii, sprzątaniu: domów, miast i wiosek.
Nad rzeką i w świątyniach mieszkańcy usypują małe stupy z piasku i dekorują je kwiatami, świeczkami i pieniędzmi. W świątyniach jest też odprawiana specjalna ceremonia podczas której mnisi polewają woda wymieszaną z perfumami i kwiatami rzeźbę Buddy. Woda z ceremonii zabierana jest do domów by zmyć wszystkie smutki i nieszczęścia z domu i jego mieszkańców.

Drugi dzień jest dniem pośrednim - nie jest ani w starym roku ani nowym. To czas na odpoczynek, tego dnia nie można pracować. Dozwolone są tylko przyjemne czynności jak spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Wieczorem organizowane są imprezy podczas, których wszyscy tańczą w grupie, często towarzyszą też im pokazy tradycyjnego tańca: “Lamvong.”

Białe branzoletki mają przynieść pomyślność i szczęście w Nowym Roku
Białe branzoletki mają przynieść pomyślność i szczęście w Nowym Roku

Trzeciego dnia wita się nowy rok! W świątyniach składa się ofiary dla mnichów by zyskać pomyślność. Młodzi ludzie odwiedzają swoich dziadków, rodziców i starszych członków rodziny, polewają ich ręce wodą prosząc o błogosławieństwo i przebaczenie wszystkich złych rzeczy, które zrobili w przeszłości. W domach organizowana jest też specjalna rodzinna ceremonia zwana Suukhwan (ສຂູ່ ວນັ) lub Baci (ບາສ ີ). Uczestnicy zawiązują sobie nawzajem na nadgarstkach białe branzoletki, które mają przynieść pomyślność i szczęście w nowym roku. W wielu większych miastach organizowane są też barwne procesje. Szczególnie słynna jest ta w Luang Prabang.

Tego dnia mieszkańcy Laosu mają też w zwyczaju uwalnianie zwierząt (ptaszków, rybek). Wierzą, że taka czynność uwolni ich od chorób i pecha.~Niestety w praktyce wyglada to tak, że przed świątyniami sprzedawane są ptaszki w maleńkich klatkach i rybki w foliowych torebkach. Wierni idący do świątyni kupują zwierzątka by je "uwolnić". Szanujemy lokalna tradycję, ale forma jaką ona teraz przybrała wydaje nam się okrutna. Ptaszki może jeszcze przeżyją, ale po całym dniu w upale, z rybek w torebkach zostanie pewnie... zupa rybna.

Ptaszki na sprzedaż w maleńkich klatkach bez wody i jedzenia
Ptaszki na sprzedaż w maleńkich klatkach bez wody i jedzenia

Rybki na sprzedaż w celu uwolnienia, gotują sie żywcem w reklamówkach :(
Rybki na sprzedaż w celu uwolnienia, gotują sie żywcem w reklamówkach :(

Co dzieje się na ulicach?

W niektórych miastach imprezy zaczynają się już kilka dni wcześniej. Podczas trzydniowego święta wszyscy wszystkich polewają wodą. Bawią się nie tylko dzieci i młodzież, ale nawet babcie potrafią sie zaczaić przy drodze ze szlauchem (że niby to polewają ogródek 😉) .

Kwiatki podlane, turyści też :)
Kwiatki podlane, turyści też :)

Często przy drodze ustawiane są dmuchane baseny i zapas kubłów z wodą, do tego piwo i skoczna muzyka. Imprezowicze radośnie tańczą wokół baseniku i chlustają wiadrami na siebie i wszystkich, którzy przechodzą lub przejeżdżają. Jest też druga wersja biesiadników - grupki, które siedzą na pickupach z pistoletami na wodę i jeżdżą po okolicy.

Nam się upiekło :)
Nam się upiekło :)

Sucha nitka nie zostanie...
Sucha nitka nie zostanie...

Cała impreza łudząco przypominała nam śmigus - dyngus, w latach 2019 i 2020 nawet zbiega się mniej więcej w czasie (jeden dzień różnicy). Jednak kwiecień to najgorętsza pora w Laosie i przy czterdziestostopniowym upale takie święto ma więcej sensu. Po długim spacerze byliśmy wręcz wdzięczni gdy ktoś wylał na nas kubeł wody! Chociaż wiecie, jak to jest gdy czegoś za dużo. Pierwszego dnia bawiliśmy się świetnie, drugiego też było ok, ale trzeciego byliśmy już zmęczeni faktem, że nie możemy przejść na sucho więcej niż 300 m. Siedzenie w mokrych spodniach w knajpie jest trochę... niefajne. Nie pozostało nam nic innego jak uzbroić sie w pistolety na wodę i dołączyć do zabawy 😃

Trzydniowy śmigus dyngus w upale - lokalne dzieci uwielbiają Pi Mai Lao
Trzydniowy śmigus dyngus w upale - lokalne dzieci uwielbiają Pi Mai Lao

Ciekawostki

  • Zaskakująca jest zbieżność tradycji polewania się wodą w krajach słowiańskich (Polska, Czechy, Słowacja, zachodnia część Ukrainy) i krajach Azji południowo wschodniej. Pomimo tak wielkiego dystansu w odległości i różnic w kulturze przesłanie jest podobne: koniec pory nieurodzaju (zimy, pory suchej), początek wiosny.~
    • Pogańscy Słowianie również oblewali siebie i dom wodą co miało symbolizować oczyszczenie z brudu i choroby.
    • Do tego oba święta są praktycznie w tym samym czasie.
    • To czysty przypadek? Jak sadzicie?
  • Termin, w którym mamy Wielkanoc jest ruchomy ponieważ jest wyznaczany według kalendarza... lunarnego (którego kiedyś używali Żydzi).
  • Wiele innych krajów Azji obchodzi nowy rok w marcu lub kwietniu: Indie, Sri lanka, Nepal, Bangladesz jednak z tego co wiemy zwyczaj polewania się wodą występuje tylko w krajach buddyjskich Azji południowo-wschodniej.
Last Updated:
Contributors: Jacek Głogosz