
Wyprawa życia
Ten dzień w końcu nadszedł! Siedzimy obecnie w samolocie rosyjskich linii lotniczych Aeroflot w drodze na lotnisko Szeremietiewo w Moskwie, gdzie przesiadamy się na lot do Bangkoku w Tajlandii, a później do Chiang Mai.
Dzień, o którym piszę to początek naszej wielkiej wyprawy. Dzisiaj zaczęliśmy naszą podróż życia - pół roku (albo i więcej 😉 ) bez pracy, domu, poza Europą. Myśleliśmy o tym od bardzo długiego czasu. Już rok temu dostałem w pracy zgodę na długi bezpłatny urlop - więc mam gdzie wracać. Natomiast Karolcia musiała się zwolnić, ale w IT znalezienie nowej pracy po powrocie nie powinno być problematyczne. Najtrudniejsze było zostawić wszystko z Monachium, nie chcieliśmy płacić za mieszkanie, więc się wyprowadziliśmy - znajdziem nowe po powrocie. Sporą część rzeczy zawieźliśmy do rodziców do Polski. Nasza Hondzia okazała się usportowionym dostawczakiem, a ja mistrzem bagażowego tetrisa 😃. W międzyczasie zrobiliśmy sporo zakupów - nowe lekkie i wytrzymałe buty trekingowe i sandały, nowe plecaki zdolne przenieść nasz dobytek przez pół roku. Zaszaleliśmy i kupiliśmy też nowy aparat - po długim moim przywiązaniu do lustrzanek Nikona, przeszliśmy na lżejszego bezlusterkowca Fuji - i jak na razie jesteśmy zadowoleni z tej zmiany.
W każdym razie, przygotowaliśmy się porządnie pod względem ekwipunku. Natomiast niekoniecznie w kwestii planowania trasy - ale to też jest nasz plan! Mamy mapą z miejscami, które chcemy zobaczyć w na półwyspie Indochińskim i nocleg w Chang Mai na północy Tajlandii, później się zobaczy, nie chcemy się spieszyć. Natomiast na 2 dni przed wyjazdem zorientowaliśmy się, że o ile nie potrzebujemy wizy to Tajowie wymagają potwierdzenie opuszczenia kraju - zarezerwowanych biletów. Chcieliśmy opuścić Tajlandię autobusem do Mjanmy, ale mogliśmy mieć z tym problemy - nawet na lotnisku w Warszawie nas pytano czy mamy bilety powrotne. Więc siedząc przed bramką na lotnisku w warszawie zakupiliśmy bilety na trasie Bangkok - Mandalay - najwyżej w drugą stronę pojedziemy bardziej budżetowo. Z ciekawostek mogę dodać - że podobnie jak rok temu (to nasza druga wizyta w Tajlandii) trafiliśmy na festival Loy Krathong - czyli święto zakończenia pory deszczowej~ i podobnie jak roku temu nie było to zaplanowane 😃 Więcej na ten temat już wkrótce!.
Powiem szczerze, że jeszcze nie do końca do mnie dotarło, że to nie są zwykłe wakacje ale pewnie stanie się to już w Chang Mai jutro po południu.
Będziemy się starać opisywać wszystko na bieżąco - jeśli jesteś ciekaw - polub naszą strone na fejsie i nasz profil na Instagramie!